czwartek, 9 maja 2013

Action - piękny bubel z Essie

Słońce świeci, jest ciepło. Bardzo ciepło. Gorąco. To idealny czas, by paznokcie w jakiś sposób "ożywić" i wyeksponować. Pomyślałam, że doskonałym zwracaczem uwagi będzie jasny, soczysty i neonowy pomarańcz od Essie, o zabawnej nazwie "Action". Miał to być jego debiut na moich paznokciach. Ze swatchy i opisów w internecie wiedziałam, że ma on żelkową konsystencję i jest lekko matowy. Nie przepadam za takim wykończeniem i stwierdziłam, że nałożę na niego "Good to go".

Aplikacja była prosta, jeśli chodzi o pierwsze dwie warstwy. Trzeciej nie dałam rady nałożyć, gdyż powstawały zgrubienia i lakier się ciągnął. Wielka szkoda, bo dwie nie dały całkowitego krycia jeśli chodzi o końcówki, które dosyć mocno prześwitywały. Lakier wykończyłam "Good to go" i mimo małych zgrzytów byłam zadowolona. Do czasu...

"Action" nałożyłam wczoraj ok. południa. Wszelkie czynności domowe były już za mną, więc nic nie miało wpływu na stan moich paznokci, mimo to z lakierem zaczęły się dziać dziwne rzeczy...

- Po nałożeniu topu zmienił kolor, z jasnopomarańczowego neonu zrobiła się ostra, elektryzująca pomarańcza. Kolor ładny, jednak nie o to chodziło.

- Lakier zaczął się kurczyć i wykruszać przy skórkach. Na zdjęciu podglądowym, które wstawię niżej, możecie zobaczyć, że na małym palcu i serdecznym łuki są równe, a na palcu środkowym i wskazującym są postrzępione - efekt owego wykruszania.

- Lakier zaczął odchodzić od paznokcia. Strzałkami zaznaczyłam miejsca, w których "Action" najzwyczajniej w świecie zaczął się odklejać od płytki.

- Na małym paznokciu widać białą plamę (zaznaczoną strzałką) która pojawiła się po wyschnięciu lakieru. Nie wiem dlaczego ona się pojawiła i co mogło być jej powstania przyczyną.

- Ostatnim i najbardziej spektakularnym defektem, który pojawił się na moim mani, jest pęknięcie i odpadnięcie lakieru na paznokciu palca wskazującego. Najśmieszniejsze jest to w jaki sposób się ta skaza pojawiła. Zachciało mi się soku, zachciało mi się nalać go do szklanki, a potem zachciało mi się paznokciem lekko postukać w ową szklankę. Nie jestem masochistką, mam wrażliwe paznokcie i w tym przypadku "lekko", naprawdę oznacza lekko. A nawet bardzo delikatnie. Postukałam, lakier pękł (dłuższa rysa) a za chwilę kawałek odpadł (wyszczerbienie)

Wszystko wydarzyło się na przestrzeni 8-9 godzin. Zdjęcie robiłam znacznie później, gdyż stwierdziłam, że nie dam rady wytrwać z tym czymś do rana, by zrobić fotki na bloga. Wybaczcie słabą jakość. Mąż korzysta w pracy z naszego "normalnego" aparatu, a ja na bloga używam zwykłego Panasonica. Wydaje mi się jednak, że to co chciałam pokazać jest widoczne.

Swatch z internetu jak powinien wyglądać "Action":


Zdjęcie tego, jak prezentował się na moich paznokciach:


Lakieru oczywiście nie polecam. Jest to moje kolejne rozczarowanie lakierami Essie. Póki co, stawiam na OPI.

Pozdrawiam, Polish Girl.

P.s. Dodam, że lakier był taki pomarańczowy jak na małym placu. Ta jasność to oczywiście efekt rozświetlenia lampa. Ten ciemny kolor nijak ma się do tego swatcha wyżej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeśli masz do powiedzenia coś ciekawego lub zabawnego - nie krępuj się!
Jeśli jesteś tu po to, by napisać coś obraźliwego - odejdź i nigdy nie wracaj.