piątek, 24 stycznia 2014

Dupe czy nie dupe?

Korzystając z chwili wolnego czasu chciałabym zaprezentować Wam porównanie lakierów: Aurora, Blaze, DS Extravagance oraz Miss Conduct. Są to jedne z bardziej popularnych i chętnie kupowanych kolorów, które na pierwszy rzut oka mogą wydawać się podobne. Sama przed zakupem kolejnego (jako pierwszy nabyłam DS Extravagance) przeszukiwałam internet i oglądałam swatche, bo wydawało mi się, że chcę mieć lakier, którego dupe (lub bliskiego kuzyna) posiadam. Na załączonych zdjęciach widać jednak, że kolory mocno różnią się od siebie i nie są ani trochę podobne. A to bardzo nas cieszy, gdyż możemy mieć wszystkie :)

DS Extravagance - ciemnofioletowe/bordowe holo z czerwonymi, fioletowymi i różowymi drobinami.

Aurora - cudowny fiolet naładowany holograficznymi drobinami o sporych rozmiarach (największych spośród przedstawionych lakierów)

Miss Conduct - fuksjowe holo, rozproszone i najmocniejsze z całej czwórki (choć przez wielkość drobin wydawać się może, że najmocniejsza jest Aurora)

Blaze - wiśnia z zatopionymi czerwonymi drobinami. Lekko żelkowa.

Przepraszam za wszelkie nierówności, skórki i zadziory. Grypa i 40 stopniowa gorączka nie sprzyjają pielęgnacji i malowaniu paznokci.








Warto mieć wszystkie, czy wystarczy tylko jeden z kolorów? Który Wam wpadł w oko?

Pozdrawiam, Polish Girl.

niedziela, 19 stycznia 2014

OPI Brazil Colletction - pierwsze swatche

Witajcie, dziś chciałabym pokazać Wam pierwsze swatche z brazylijskiej kolekcji OPI, na wiosnę/lato 2014. Całą kolekcję lakierów (łącznie z piaskami) znalazłam na http://imabeautygeek.com/ czyli w miejscu, gdzie wszystkie nowości lakierowe pokazywane są najwcześniej.

Oto i one!


"NEXT STOP...BIKINI ZONE"

"TAUPE-LESS BEACH"

"DON'T BOSSA NOVA ME AROUND"

"I SAO PAULO OVER THERE"

"OPI SCORES A GOAL!"

"amazON...amazOFF"

"I JUST CAN'T COPE-ACABANA"

"WHERE DID SUZI'S MAN-GO?"

"TOUCAN DO IT IF YOU TRY"

"KISS ME I'M BRAZILIAN"

"LIVE.LOVE.CARNAVAL"

"RED HOT RIO"

Czas na piaski :)

"SAMBA-DY LOVES PURPLE"

"YOU'RE SO FLIPPY FLOPPY"

"WHAT'S A LITTLE RAIN FOREST?"

"I'M BRAZIL NUTS OVER YOU"

Cała kolekcja mimo, iż może wydawać się wtórna, wygląda całkiem obiecująco. Jeśli miałabym wybierać między tym co przedstawiła nam Essie, China Glaze, Zoya i OPI, to zdecydowanie wybieram OPI. Ostatnio ogólnie panuje tendencja (zwłaszcza wśród tych "topowych" marek lakierowych) powtórkowa. Firmy serwują nam odgrzewane kolory, które już wcześniej pojawiły się w ich ofercie i nie różnią się od siebie prawie wcale.

Mnie póki co, wpadł w oko kolor o nazwie "amazON...amazOFF", będący piękną i soczystą zielenią, kojarzącą się właśnie z lasami Amazonii, oraz oczywiście piaski. Jednak najsmutniejszą wiadomością jest to, że piaski będą dostępne jedynie w formie miniaturek. A to mi niestety zupełnie nie odpowiada, więc najprawdopodobniej odpuszczę je sobie zupełnie.

Po obejrzeniu zdjęć jakie są Wasze typy z tej kolekcji? Która marka zdobyła Wasze serca wiosenną kolekcją?

Pozdrawiam, Polish Girl.

wtorek, 14 stycznia 2014

Get your number

Z braku czasu nie maluję paznokci tak często jakbym chciała. Dlatego też postawiłam ostatnio na lakier, o którym wiedziałam, że będzie długo trzymał się na paznokciach i długo będzie dobrze wyglądał, bez konieczności poprawiania go. Wybór padł na nieużywany jeszcze piasek z zeszłorocznej kolekcji Mariah. "Get your number", to piękny niebieski liquid sand z dodatkiem multikolorowego brokatu. Jego konsystencja jest lekko żelowa i nie tak szorstka jak innych piasków. Osoby, które posiadają długi odrost paznokcia mogą potrzebować trzech warstw, by nie przebijał on spod lakieru (mi wystarczyły dwie) Lakier schnie naprawdę szybko, łatwo się aplikuje. Zmywanie również nie stanowi problemu. Na zdjęciach po czwartym dniu noszenia (zmyty po pięciu)

Na zdjęciach uchwycony bez brokatowego błysku (szarówka za oknem, brak słońca) co mnie bardzo smuci, bo mieniący się wygląda naprawdę oszałamiająco. Lakier idealny na lato.




Pozdrawiam, Polish Girl.

środa, 8 stycznia 2014

It's frosty outside

Dziś drugi i ostatni (na razie...) piasek ze świątecznej kolekcji Mariah C., który posiadam w swojej kolekcji. IFO, to srebrny liquid sand z dodatkiem zmielonego brokatu i większego w kształcie heksów. Dobrze się aplikuje, schnie znacznie szybciej niż "Emotions" i długo się trzyma na paznokciach (dziś mija 3 dzień od nałożenia) Tradycyjnie na paznokciach mam dwie warstwy.

"It's forsty outside" bardzo mi się podba, jednak nie sądzę by często gościł na moich paznokciach. Uważam, że jest to lakier jedynie na sezon zimowy, a dokładniej rzecz ujmując na czas święta-sylwester. W innych miesiącach i porach roku może wyglądać kiczowato.



Jakie jest Wasze zdanie na jego temat? Paskudztwo, czy może lakier, który warto mieć w swoim koszyku?

Pozdrawiam, Polish Girl.

niedziela, 5 stycznia 2014

Tomorrow never dies

Dziś nie do końca udany mani, jeśli chodzi o kwestie techniczne, jednak lakier tak piękny, że nie pokazanie go byłoby grzechem ;)

"Tomorrow never dies" z kolekcji "Skyfall" to ciemny, głęboki granatowy fiolet (lub fioletowy granat) wypełniony niebieskim i różowym shimmerem. Mimo najszczerszych chęci, nie jestem w stanie określić jednoznacznie jego koloru. Gdy skłaniam się do nazwania go granatem, robi się fioletowy, a gdy próbuję bezczelnie stwierdzić "to fiolet!", on na złość robi się niebieski...

Aplikacja łatwa i przyjemna, dwie warstwy dają pełne krycie, choć gdyby się postarać, to i jedna daje radę. Nie bąbluje i schnie szybko. Na zdjęciach z warstwą krzywo nałożonego topu :) ;)




Uważam, że jest to lakier, który każda z nas mieć powinna. Jak dla mnie absolutny "must have", który będzie pięknie wyglądał na każdych dłoniach.

Pozdrawiam, Polish Girl.

środa, 1 stycznia 2014

Emotions

Wszystkiego dobrego w Nowym Roku! :) Większość z Was odsypia pewnie całonocne szaleństwo, ja zaś należę do tych osób, które mogą pozwolić sobie na leniuchowanie maksymalnie do 8 rano. Każda dodatkowa minuta snu po tej godzinie, przyprawia mnie o ból głowy. Nie ma znaczenia, o której położyłam się spać, czy o północy, czy o trzeciej nad ranem.

Dziś, w pierwszy dzień roku 2014, chciałabym pokazać Wam piaskowy lakier ze świątecznej kolekcji OPI, o nazwie "Emotions". Po obejrzeniu w internecie pierwszych swatchy tejże kolekcji, prawie wszystkie piaskowce wpadły mi w oko. Najbardziej jednak ekscytowałam się czarnym piaskiem, czyli bohaterem dzisiejszej notki. Z czasem, w miarę pojawiania się kolejnych swatchy, byłam coraz bardziej nastawiona negatywnie do tego lakieru. Wyglądał on na paznokciach po prostu obrzydliwie, kojarzył mi się z czarnym hm...glutkiem. W niczym nie przypominał lakierów piaskowych, jedynie te (nieudane moim zdaniem) teksturowce od China Glaze. "Emotions" wyrzuciłam z mojej zakupowej listy i przestałam o nim myśleć. Do czasu... Do czasu, aż wpadłam do TK Maxx i zobaczyłam go w zestawie z "Get your number" (piaskowiec z poprzedniej świątecznej kolekcji) i "It's Frosty Outside" (srebrny piasek z nowej kolekcji) za zawrotną cenę 49,99 pln. Pomyślałam "raz kozie śmierć" i zestaw kupiłam z myślą, że dwa lakiery sobie zostawię (cena za dwa nadal była korzystna) a trzeci być może oddam/wymienię/sprzedam.

Do "Emotions" podchodziłam naprawdę sceptycznie i ostrożnie. Na pierwszy rzut oka niczym się nie wyróżniał, w buteleczce wygląda jak kremowa czerń. Jedna warstwa wyglądała naprawdę biednie i nijako. Druga po nałożeniu przypominała gumowatą smołę. Jednak po ok. 40 minutach od aplikacji, gdy lakier już porządnie zaczął wysychać, na paznokciach pojawiło się prawdziwe, piaskowe wykończenie! Byłam naprawdę zaskoczona. Pozytywnie zaskoczona i zachwycona! No bo jak to? Czy ja jestem ślepa i nie widziałam jakie swatche oglądam, a może coś pomyliłam? Nagle przyszło olśnienie... Zdjęcia lakieru (w znacznej większości) były robione, gdy lakier nie wysechł. A, że jest to specyficzny piasek, którego wykończenie ujawnia się po dłuższym czasie niż u innych, to wyszło jak wyszło.

Koniec przynudzania :) sprawy techniczne: krycie po dwóch normalnych warstwach, lakier schnie dosyć szybko (jeśli chodzi o używanie dłoni) ale samo wykończenie pojawia się dopiero po ok. 30-40 minutach od nałożenia drugiej warstwy. Wcześniej przypomina teksturę ChG. Aplikacja łatwa i przyjemna, nie bąbluje ;) nie rozlewa się po skórkach. Jak ze zmywaniem? Jeszcze nie wiem, ale dodam kilka słów, przy okazji następnego posta.

Zaznaczę jeszcze, że na zdjęciach trudno było uchwycić to jak wygląda naprawdę. Całą jego piaskowatość oraz kolor, który wygląda na spłowiały i przykurzony. W rzeczywistości (przyrzekam!) jest to żywa, intensywna czerń.

Oto i on ♥♥♥





I co o nim sądzicie?

Pozdrawiam, Polish Girl.