wtorek, 2 kwietnia 2013

Piaskowy czarodziej z Oz

Formuła piaskowych lakierów niesamowicie mnie zaintrygowała. W grudniu, gdy OPI wypuściło kolekcję sygnowaną przez Mariah Carey, bardzo chciałam przetestować jakiś liquid sand. Niestety, z dostępnych czterech spodobał mi się tylko fiolet ("Can't let go") którego nigdzie nie mogłam dostać i na który nadal poluję. Jako, że nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło, już w styczniu bodajże, pojawiła się zapowiedź nowej filmowej kolekcji - "Oz: the Great and Powerful". W jej skład wchodziły kolory neutralne, jakieś cudaczne topy i wspaniały piasek, który mieć musiałam.

Piasek udało mi się dorwać na allegro, za przyzwoitą cenę (38 pln) Przyznam, że miałam sporo szczęścia, ponieważ była wystawiona tylko jedna sztuka, i od momentu, gdy go kupiłam (miesiąc temu) nie widziałam, by na allegro pojawił się ponownie w pełnowymiarowej buteleczce.

A teraz do rzeczy :)

PRODUCENT: OPI
KOLOR: What Wizardry is this?
POJEMNOŚĆ: 15 ml
CENA: 38 pln + wysyłka



Zaznaczę, że piasek nakładałam na paznokcie po raz trzeci od zakupu. Paznokcie malowałam w Wielką Sobotę i do tej pory wygląda naprawdę dobrze. Przeżył wielkie zmywanie naczyń po świątecznym śniadaniu i obiedzie, moje wielkie kąpiele, kocie skrobanie pazurami, kocie zęby i wiele innych dramatycznych sytuacji ;) Zdjęcia były robione dziś, na czwarty dzień od aplikacji.

Gdybym miała określić ten kolor, to powiedziałabym, że jest to zielony brąz ze złotymi drobinkami, które wręcz skrzą się w butelce.



Konsystencja lakieru jest po prostu idealna. Nie jest ona ani zbyt rzadka, ani zbyt gęsta. Łatwo nabiera się na pędzelek, ale nie spływa z niego szybko. Jest to jeden z nielicznych lakierów, które są proste w aplikacji i nie trzeba się za bardzo spinać ;) by go ładnie nałożyć.

Do pełnego krycia potrzebne są dwie warstwy, choć i jedna równo nałożona, daje moim zdaniem dosyć ciekawy efekt. Piasek schnie naprawdę szybko. Po nałożeniu pierwszej warstwy czekam ok. 5 minut i aplikuję drugą. Mija 10 minut i już możemy powoli posługiwać się naszymi dłońmi :) 

Sama faktura lakieru jest również bardzo przyjemna. Nie jest on zbyt ostry i chropowaty, o nic nie zahacza, niczego nie zaciąga. Ja nie mogę przestać macać swoich paznokci :P

Tak jak wspomniałam wyżej - jego trwałość jest zadziwiająca. Na czwarty dzień nie mam nawet startych końcówek paznokci, co jest rzeczą niebywałą. Na początku myślałam, że piasek będzie po jakimś czasie osypywał się z paznokci i kruszył. Nic podobnego! Trzyma się płytki idealnie.

Kolejnym zaskoczeniem było dla mnie zmywanie go z paznokci. Spodziewałam się, że płatki kosmetyczne będą się na nim rwały i trzeba będzie naprawdę mocno trzeć, by wyczyścić płytkę. Znowu niespodzianka, bo zmywanie jest równie łatwe jak i nakładanie. Nasączam wacik zmywaczem tak jak do innych lakierów, chwilę dociskam do paznokcia, następnie odrobinę mocniej ścieram lakier z paznokci. Przyznam, że czasem o wiele większe problemy mam ze zwykłymi lakierami, które lekko barwią płytkę i się rozmazują (np. Too Too Hot - Essie)

Podsumowując jest to najlepszy lakier jaki miałam do tej pory w swojej kolekcji. Wygląda na paznokciach naprawdę wspaniale i elegancko, a jednocześnie odrobinę drapieżnie ;) Nie mogę się doczekać majowej kolekcji OPI z dziewczynami Bonda. W oko wpadły mi aż trzy kolory, więc będzie się działo...

KONSYSTENCJA: 5
APLIKACJA: 5
TRWAŁOŚĆ: 5
ZMYWANIE: 5

Wybaczcie mi moje skórki. Podczas Wielkanocy naprawdę sporo przeszły, a te wszystkie świąteczne porządki dały im popalić. Akcja regeneracja trwa, ale święta trochę ją spowolniły.




Drobiny cudownie się błyszczą w słońcu.


Pozdrawiam, Polish Girl.

1 komentarz:

Jeśli masz do powiedzenia coś ciekawego lub zabawnego - nie krępuj się!
Jeśli jesteś tu po to, by napisać coś obraźliwego - odejdź i nigdy nie wracaj.