sobota, 23 listopada 2013

Dragon, czyli...

...mam smoka i nie zawaham się go użyć. Tak właśnie, oto i legendarny Dragon marki A-England, do którego wzdychałam przez ostatni rok dosyć często, jednak nie na tyle mocno, by ściągać go z UK. Jednakże, gdy dostałam cynk na forum klubu lakierowego (KLIK) że lakiery A-England pojawiły się na allegro, to długo się nie zastanawiałam.

Na początek dane techniczne ;)

Pojemność lakieru to 11 ml, trochę mało, ale biorąc pod uwagę, że lakier kryje idealnie po nałożeniu jednej cienkiej warstwy - jest ok. Obawy, że zaraz zobaczymy dno buteleczki odkładamy w kąt. Do buteleczki zastrzeżeń nie mam, ale nie podoba mi się za bardzo nakrętka. Ot, srebrny kawałek plastiku, który zaraz się porysuje. Ja lubię cięższe nakrętki, pewniej leżą w mojej dłoni i nie muszę ich nerwowo ściskać w obawie, że je upuszczę. Pędzelek jest cienki, ale nie jakoś przesadnie, specjalnych właściwości i wad nie zauważyłam. Dla dziewczyn będących fankami pędzelków OPI oraz tych szerszych u Essie, może być lekko problematyczny, ale to wyłącznie kwestia wprawy (której mnie niestety brak) Lakier schnie szybko, nie bąbluje, jednak trzeba zaznaczyć, że oceniam go po nałożeniu zaledwie jednej warstwy (co nadal mnie zachwyca)

Dragon, to lakier holograficzny (delikatne, linearne holo) w kolorze ciemnej leśnej zieleni, która dzięki drobinom lekko błyszczy złotem, stając się cieplejszą i żywszą. W cieniu kolor wygląda na szaro-zielony.

Na paznokciach mam: warstwa OPI Ridge Filler, warstwa Dragon, warstwa Essie Good to Go.





Małe podsumowanie: fankom "typowych" holograficznych indusów lakier może nie przypaść do gustu, ze względu na delikatność. Ja lubię, gdy lakier zachowuje swoją bazę, a wszelkie drobiny/pyłki i inne dodatki tylko odrobinę ją zmieniają, uwydatniając jej kolor. Nie przepadam za efektem przykrycia barwy. Większość holosiów :P wygląda dla mnie tak samo, właśnie przez to (piękne skądinąd) wypalające oczy błyszczenie. Nie widzę koloru, jedynie tęczę i odblaski. No ale to kwestia gustu (jak zawsze zresztą)

Smoki zawsze lubiłam i ten nie jest wyjątkiem. Bardzo dobrze mi się go nosi na paznokciach, nawet nieźle komponuje się z kolorem moich dłoni i na pewno często będę go używała.

Pozdrawiam, Polish Girl.

7 komentarzy:

  1. a wiesz że a-england to też indie? ;-)
    i czy widziałaś na żywo mocne holo indie? ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak się składa, że wiem. A wiesz, że A-England nie jest "typową" marką indie, ze względu na to, że produkcja lakierów odbywa się przy pomocy tych wszystkich "koncernowych maszyn"? Idea i pomysły w dalszym ciągu należą do tej samej osoby, ale produkcja jest taśmowa.

      Tak widziałam na żywo mocne holo indie i niemalże wypaliło mi oczy. Fakt, że był to lipiec i słońce mocno świeciło, no ale nie zmienia to faktu, że styczność z osobą, która miała ów lakier na dłoniach do najprzyjemniejszych nie należała. Koloru lakieru nie widziałam, jedynie rozbłyski.

      Usuń
    2. No to jak cie lakier zraża do kontaktu to pełen szacun. Mnie omijaj bo ja to jeszcze w skittlesie nosze. ;-D

      A co to za różnica czy indie z taśmy czy z garażu, indie to indie i tyle.

      Usuń
    3. Lakier mnie nie zraża, ale koleżanka jest osobą, która dosyć mocno gestykuluje, znaczy macha rękami. I jak mi tak machała przed nosem, to myślałam, że oczopląsu dostanę. Serio, nie przesadzam. Mam bardzo wrażliwe oczy i nawet zimą powinnam nosić okulary przeciwsłoneczne, bo śnieg jest po prostu okrutny ;)

      Różnicy chyba nie ma, chciałam się pomądrzyć :D Jednak wydaje mi się, że te marki zupełnie niezależne, mocno szaleją z bonusami w lakierach.

      Usuń
    4. a możesz zdradzić, co to za lakier byl? może powinnam wpisać na wishliste, bo brzmi jak coś dla mnie.

      Usuń
  2. tak smoki, legendarne stworzenia, więc nazwa idealnie pasuje do marki ;)

    OdpowiedzUsuń

Jeśli masz do powiedzenia coś ciekawego lub zabawnego - nie krępuj się!
Jeśli jesteś tu po to, by napisać coś obraźliwego - odejdź i nigdy nie wracaj.